wtorek, 20 marca 2018






Jestem fanką kompaktowych, funkcjonalnych i poręcznych kosmetyków, często lubię iść trochę 'na łatwiznę'. Paletka z Golden Rose Metals Sculpting Palette posiada wszystkie te cechy, i jeszcze dodatkowo pięknie wygląda na twarzy. Paletka zawiera bronzer, róż i rozświetlacz, i wszystkie te trzy produkty są po prostu świetne. Bronzer jest idealnym neutralnym odcieniem, który sprawdzi się zarówno do konturowania jak i ocieplania twarzy, róż ma w sobie drobinki i wpada w lekko morelowe tony, ale w dalszym ciągu jest różowy, odcień bardzo zbliżony do kultowego różu Nars Orgasm. Rozświetlacz jest intensywny, tworzy efekt pięknej, eleganckiej tafli. Wszystkie produkty na twarzy prezentują się na znacznie droższe i bardziej luksusowe, jakość i trwałość w ciągu dnia, również mogłaby konkurować z kosmetykami z wyższych półek.


Moim ulubionym produktem do malowania brwi od dawna są pomady. Dają naturalny efekt, są łatwe w użyciu i bardzo trwałe. Całkiem niedawno w internecie bardzo popularna była pomada Eyebrow Pomade z Wibo, i po wielu pozytywnych opiniach, również skusiłam się ją przetestować. W tej chwili jest to produkt, którego używam codziennie i myślę, że szybko się to nie zmieni. W ofercie są dostępne 4 kolor, ja używam Dark Brown i jest to idealny kolor dla brunetek, neutralny wpadający w chłodny.

Raczej nigdy nie narzekałam na swoje rzęsy, ale tej zimy zauważyłam, że ich kondycja znacznie się pogorszyła. Używałam już kiedyś odżywki do rzęs, i byłam zadowolona z efektów jakie dawała, dlatego ponownie po nią sięgnęłam. Serum Eveline Advance Volumiere w internecia ma różne opinie, u niektórych się sprawdza u innych nie, ja zdecydowanie należę do tej pierwszej grupy. Moje rzęsy wyglądają znacznie lepiej, są zagęszczone, szybciej rosną, wróciły do swojej poprzedniej kondycji a nawet lepszej. Przy okazji świetnie się sprawdza jako baza pod tusz do rzęs.

Uwielbiam tusze Maybelline, naprawdę najlepiej sprawdzają się na moich rzęsach. Jestem wierną fanką kultowego już Lash Sensational i The falsies Push up Angel. Gdy na rynek wprowadzono nowy, Total Temptation oczywiście musiałam go przetestować. Nie zawiodłam się, na rzęsach wygląda obłędnie. Zwiększa objętość, zagęszcza i nie skleja rzęs. Przekonał mnie też do tradycyjnych szczoteczek, bo do tej pory byłam głównie fanką silikonowych.

Korektor, który zawładnął internetowym makijażowym światem i był wykupywany w mgnieniu oka, czyli Makeup Revolution Conceal&Define. Korektor idealny, o lekkiej, kremowej konsystencji o bardzo dobrym kryciu. Jakość wysokopółkowa, trwałość genialna. Przy okazji bardzo duży wybór kolorów i muszę wspomnieć-piękne opakowanie.

I na koniec coś do ust, czyli matowe pomadki w płynie. Wibo Million Dollar Lips, chyba nie muszę przedstawiać, zasycha na pełny, kredowy mat, trwałość genialna, utrzymuje się na ustach bardzo długo, a 'zjada' się w hm..ładny, niezauważalny sposób. W noszeniu jest raczej komfortowa, ale po kilku godzinach faktycznie czuć ją na ustach, jednak jak na pomadkę za około 15 złotych, zdecydowanie jestem w stanie jej to wybaczyć. Posiadam wszystkich kolory, ale te dwa czyli numerek 1 i 5 szczególnie mi się podobają. Jedynka to zgaszony, brudny róż, a piątka neutralny nude, obie pomadki są bardzo twarzowe i uniwersalne.








tekst&kompozycja  /Ilona
zdjęcia  /Karolina